O tym, jak nieprzewidywalna i niebezpieczna może okazać się pogoda na wodzie, przekonał się doświadczony żeglarz, który wypłynął na wody Zalewu Wiślanego z trójką nastoletnich dzieci i psem.
Zdarzenie miało miejsce na wodach Zalewu Wiślanego. Załogę z Elbląga złapał nieprzewidywalny i gwałtowny szkwał. Łódź straciła sterowność. Konieczne było złożenie żagli. Na domiar złego, załodze zepsuł się silnik. Kilkumetrowa jednostka zaczęła niebezpiecznie dryfować na wysokich falach. Było po godzinie 17.00. Sternik zadzwonił pod 112. Policjanci już po kilku minutach byli na miejscu. W międzyczasie poinformowali jednostki pływające. Odpowiedziała jedna z nich, która asekurowała feralną łódź do czasu przypłynięcia funkcjonariuszy.